Powrót do Grado - to miejsce Nas przyciąga. Nie minęło kilka miesięcy i powracamy. Tu czujemy się już trochę u siebie. Sprzyja nam klimat tego miasta. Tym razem, planując trasę wakacyjnej wyprawy, postanowiliśmy nie tylko lenić się na plaży, ale również odwiedzić Grotta Gigante oddaloną od Grado o niespełna 55 kilometrów.
Pierwszym człowiekiem,
który zszedł do niej był Anton Federico Linder, który spuścił się na linie na
dno jaskini, aby dotrzeć do podziemnej rzeki Timavo. To dzięki niemu dzisiaj
możemy podziwiać te cuda natury, jakimi są stalaktyty i stalagmity. Grota
została otwarta dla turystów w 1908 roku, a w 1995 wpisano ją do Księgi Guinnessa jako "największe
zagłębienia turystyczne na świecie", niestety w 2010 straciła ten status przez jaskinię La Verna we Francji.
Ale wróćmy na ziemię J. Jaskinia otwarta jest dla zwiedzających przez cały rok, a w sezonie nawet
przez siedem dni w tygodniu. Wejścia odbywają się co godzinę wraz z
przewodnikiem, który mówi w trzech językach: włoskim, angielskim oraz
niemieckim. W środku panuje stała temperatura – 11 stopni. Przejście trasy trwa
około godzinę i nie sprawa większych trudności fizycznych. Koszt biletu to dla
osób dorosłych 12 euro, dzieci w wieku szkolnym 8 euro, poniżej tego wieku 1
euro.
Wchodząc do jaskini mamy do
pokonania 500 stopni w dół i tyle samo w górę.
Nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że ma ona prawie
100 metrów wysokości . Ten głęboki otwór, twory natury plus oświetlenie sprawia
niesamowite wrażenie. W takich miejscach człowieka, przynajmniej mnie, ogarnia
uczucie maleńkości. Zaczynam patrzeć na świat z innej perspektywy i zastanawiam
się co jeszcze nasza planeta ukrywa przed nami. Stalagmity rosną około 1
milimetra w ciągu dwudziestu lat, a najwyższy z nich ma ponad 12 metrów. Czyż nie jest to niezwykłe?
Komentarze
Prześlij komentarz